jest gorszy od jednorazowej choroby. Ciągle powraca jak bumerang, choć nie chciałoby się, to ciągle siedzi w głowie, czai się za każdym zakamarkiem i zakrada się znienacka, w nieodpowiednim momencie. Bohaterka walczy z pełnymi butelkami wody ognistej, ale tylko do pewnego momentu. Obietnice, terapie, inne ruchy i kombinacje nie pomagają, powrót do pełnej butelki po pewnym czasie jest nieodzowny. Szkoda, że małżeństwo i opieka nad dziećmi nie wyszła, można domniemywać, że role teatralne, czyli ciągła nieobecność w domu, bankiety, popularność no i przysłowiowa wódka, przyczyniły się do rozpadu. Przedstawiony problem dotyczy wiele osób i nie jest łatwy do przewalczenia. Koniec też jest ciekawy, bohaterka wyjeżdża w siną dal, odcinając się od tego wszystkiego co dotychczas miało miejsce w jej życiu. Nowe miejsce, nowy start, może będzie inaczej, lepiej. Można obejrzeć.